Dzisiaj
opowiem Wam o pewnej dziewczynce.
Powiedzmy, że ma na imię Ania. Niedawno skończyła 8 lat. Chodzi do szkoły i bardzo lubi swoje koleżanki. Czasami zdarzają się między nimi małe nieporozumienia, ale sami wiecie jak to jest – ktoś coś źle zrozumie i sprzeczka gotowa. Albo ktoś czegoś bardzo chce, ale tego nie dostaje i robi się zły..
Powiedzmy, że ma na imię Ania. Niedawno skończyła 8 lat. Chodzi do szkoły i bardzo lubi swoje koleżanki. Czasami zdarzają się między nimi małe nieporozumienia, ale sami wiecie jak to jest – ktoś coś źle zrozumie i sprzeczka gotowa. Albo ktoś czegoś bardzo chce, ale tego nie dostaje i robi się zły..
Ania
ma też koleżankę, która mieszka blisko niej. Dziewczynki spotykają się w
weekendy, ale kiedy przychodzi pora rozstania, Ania czasami się denerwuje, bo
zdarza się, że ta pora wypada akurat w samym środku zabawy. Pewnego razu
właśnie tak się stało i Ania się zdenerwowała. Poszła do swojego pokoju i nie
chciała z nikim rozmawiać.
Zauważyła
to Mama (mamy zauważają takie rzeczy, nawet kiedy są bardzo zajęte ;-)).
Weszła
do pokoju Ani i powiedziała:
-
Coś mi się wydaje, że jesteś zdenerowana. Mam rację?
-
Mhm – powiedziała Ania, nie patrząc na Mamę
Mama
popatrzyła jak Ania chowa zabawki i zgarnia klocki do pudełka..
-
Czy chciałabyś, żebym podzieliła się z Tobą moim sposobem na zdenerwowanie?
- Mhm - powiedziała Ania, spoglądając tym razem na Mamę przez chwilę.
Mama zaczęła mówić:
- Wiesz…. Ja nauczyłam się rozumieć złość.. Ona przychodzi na przykład wtedy, kiedy bardzo czegoś chcesz, ale tego nie dostajesz… Mam wrażenie, że teraz jest właśnie taka sytuacja..
- Mhm - powiedziała Ania, spoglądając tym razem na Mamę przez chwilę.
Mama zaczęła mówić:
- Wiesz…. Ja nauczyłam się rozumieć złość.. Ona przychodzi na przykład wtedy, kiedy bardzo czegoś chcesz, ale tego nie dostajesz… Mam wrażenie, że teraz jest właśnie taka sytuacja..
Cisza.
-
Jeśli chcesz, opowiem Ci trochę o emocjach. Usiądziemy sobie na Twoim łóżku i
porozmawiamy, dobrze?
Ania
bez słowa usiadła na łóżku i przytuliła się do Mamy.
Mama
zastanowiła się chwilę nad czymś i zaczęła opowiadać:
-
Wyobraź sobie, że emocje to takie małe dzieci, które mieszkają w Tobie i
czasami przychodzą, żeby Cię o czymś poinformować. Na pewno o nich słyszałaś –
jest złość, smutek, radość, strach….
Weźmy na przykład taką złość. Wyobraź sobie, że to taka malutka dziewczynka, która przybiega i krzyczy: nie chcę tego! Albo: kategorycznie się na to nie zgadzam! I płacze przy tym, a może tupie nogami…
Weźmy na przykład taką złość. Wyobraź sobie, że to taka malutka dziewczynka, która przybiega i krzyczy: nie chcę tego! Albo: kategorycznie się na to nie zgadzam! I płacze przy tym, a może tupie nogami…
A
na przykład taki smutek chodzi ciągle zasmarkany i ma łezki w oczach… Albo
strach…. Ciekawa jestem jak on wygląda. Jak myślisz?
Cisza,
cisza.. aż wreszcie:
-
Mamusiu… a gdzie właściwie mieszkają te emocje?
-
Hmmm.. Zastanówmy się… Może jest jakieś miejsce w Twoim ciele, w którym
je odczuwasz? – zapytała Mama
-
Myślę, że one mieszkają w brzuchu. To są naprawdę malutkie dzieci, mają swoje
pokoiki i małe łóżeczka i ja będę się nimi opiekować.
-
To świetnie, w takim razie opowiedz mi o nich. Jak wyglądają, a może mają swoje
imiona?
-
Tak – ożywiła się Ania – złość to dziewczynka i ma na imię Zizi. Strach to
chłopiec i ma na imię Supełek. Radość niech będzie Rolką, a smutek to Łezka.
-
Bardzo mi się podobają te imiona – powiedziała Mama - A co robią teraz te
maluszki?
Ania
chwilę się zastanowiła…
-
Wiesz mamusiu, one chyba poszły spać.. Chociaż nie, smutek jeszcze nie śpi..
-
Tak? A czemu on nie śpi? Zapytaj go, czego potrzebuje
-
On się martwi, bo mam jutro przeczytać książkę do szkoły, a poza tym mam
jeszcze napisać pół strony pracy domowej, a Ciebie nie będzie przez cały dzień
i ja będę tęskniła…
-
I smutek myśli, że tego wszystkiego jest tak dużo, że trudno będzie sobie z tym
poradzić? - upewniła się mama – sprawdźmy w takim razie czy tak jest naprawdę.
Ile stron zostało do przeczytania?
-
Czterdzieści..
-
I jak myślisz, jesteś w stanie przeczytać to jutro? Tak, żebyśmy wieczorem
miały czas na zabawę?
-
Tak, myślę, że dam radę – uśmiechnęła się Ania
–
I wiesz co, mamusiu? – dodała po chwili - Smutek chyba poszedł spać…
-
W takim razie Ty też idź już spać – odpowiedziała Mama – Dobranoc…
Rano
Ania obudziła się wcześnie. Czytała książkę, kiedy Mama weszła do jej pokoju.
-
O, widzę, że już się obudziłaś. A czy Twoje maluszki też już wstały? – zapytała
Mama
-
Myślę, że jeszcze śpią. Chociaż nie - Ania wsłuchała się w siebie - Radość już
się obudziła
-
W takim razie cieszę się, że to akurat ona obudziła się jako pierwsza –
powiedziała Mama i przytuliła Anię :-)
https://rodzicesawazni.blogspot.com/2017/03/jak-pewna-ania-maa-uczuciami-sie.html?m=1&fbclid=IwAR2mPXYcbQlUSq3CLHQlXhAcxpWLee6EQ7-BLOZhSxKH_CGBCdH5n7_qZKc
zdj. z net - "W głowie się nie mieści"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz